Obecnie nastały dość trudne czasy. Praca nie jest już tak pewna i stabilna jak kiedyś. Często pracuje się na kontraktach, terminowo, na zlecenie, a nawet przy stałym zatrudnieniu na czas nieokreślony nigdy nic nie wiadomo. Do tego od czasu do czasu występują różne kryzysy, większe (jak światowy kryzys w 2008 roku), czy mniejsze, bardziej regionalne.
Wtedy każdy drży o swoją posadę, częste cięcia etatów, obcinanie kosztów. Każdy chce zarabiać coraz więcej i więcej, a sytuacja gospodarcza na to nie pozwala. Wszystko jest dobrze dopóki nie mamy rodziny, wtedy nie jest jeszcze, aż tak źle, zawsze można wrócić w łaskę rodziców lub wynająć pokój zamiast całego mieszkania. Jednak co gdy mamy już rodzinę? Trzeba zapewnić jej jakiś byt, warunki.
Najgorsza sytuacja jest wtedy, gdy w tym wszystkim pojawia się jeszcze kredyt hipoteczny. Co prawda mamy dach nad głową, ale nie do końca jest jeszcze nasz. Banki często obliczając raty kredytów ustalają je na najwyższym możliwym poziomi przy naszych aktualnych warunkach, ale co gdy sytuacja się zmieni?
Ktoś z członków rodziny straci pracę, ktoś straci stałą premię – co wtedy? Sami powinniśmy pomyśleć o tym za wczas i nie zgadzać się na takie warunki jak zaproponuje nam bank. Warto jest zrobić rozeznanie, wywiad, wypytać znajomych, rodzinę, tych którzy z kredytem mieli już coś do czynienia często oni podsuną najlepsze rady. Pójdźmy do banku przygotowani, negocjujmy warunki.
Nie dajmy sobą manipulować, bo banki patrzą tylko na własną korzyść, to oni mają mieć z tego największe zyski, dlatego na początku w racie spłacamy praktycznie same odsetki, czyli ich zysk, a dopiero później kapitał.
Leave a Reply